piątek, 21 października 2011

Obiady czwartkowe czyli studenckie spaghetti.

Ten enigmatyczny nieco tytuł ma swoje korzenie w czasach studenckich. Gdzieś tak na drugim roku zaczęła się moja era gotowania dla współmieszkaczy. Składaliśmy się na obiad, kupowaliśmy co trzeba i ja wędrowałam do kuchni;) Rozwiązanie to miało wiele zalet: zużywało się mniej gazu, brudziło mniej garów, zawsze był ktoś kto miał jakiś pomysł na obiad, no i ja nie musiałam po tak owym zmywać, a czynności tej szczerze nienawidzę- także same zalety:) Tak jak całe menu było w tygodniu raczej spontaniczne i niepewne, tak w każdy czwartek pojawiało się owe spaghetti- słynne nie tylko wśród moich współlokatorów, ale i wielu innych osób odwiedzających nasze jakże urocze mieszkanko. Sekret chyba tkwił w tym, że miało w sobie mięso, nie było z proszku lub ze słoika, i smakowało całkiem pysznie jak na studenckie kryteria. Porcja dla około 3-4 osób.


Spaghetti studenckie


* pół kilo mięsa mielonego (ulubione, byleby nie z paczki)
* jedna średnia cebula
* 400 gram pomidorów z puszki lub pół kilo świeżych
* 200 ml koncentratu pomidorowego
* 2 łyżeczki ziół prowansalskich
* łyżeczka bazylii
* trzy ząbki czosnku
* 400 gram makaronu
* łyżeczka soli
* szczypta cukru

Cebulę obrać i posiekać w kosteczkę. Wlać olej na patelnię i na gorący wrzucić cebulkę. Kiedy nabierze już lekkich rumieńców, wrzucamy mięsko i smażymy ok. 7 minut. Dodajemy pomidory z puszki razem z zalewą i koncentrat. Gotujemy kolejne 7 minut i dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, bazylię i zioła prowansalskie. Gotujemy na małym ogniu 5 minut. Makaron gotujemy w osolonej wodzie według instrukcji na opakowaniu. Ugotowany makaron przelewamy nieco wodą i polewamy już na talerzach gorącym sosem.

Można posypać nieco startym żółtym serem.


 
Smacznego!



P.s Przepis dedykuję moim współlokatorom i wszystkim, którzy wpadali "przypadkiem" w porze obiadowej w nasze skromne progi:)

3 komentarze: